Zaprosił mnie mężczyzna do restauracji, opłacił taksówkę w obie strony, przyniósł trzy kwiaty, ale cała rozmowa dotyczyła tylko tego, że wszystkie kobiety są materialistkami. Szuka takiej, co będzie chciała seksu codziennie, bez bólu głowy i koniecznie urodzi mu dziecko, najlepiej in vitro. Sam jest gruby, brzuch zwisa, szyi nie widać. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że do seksu znajdę sobie faceta z sześciopakiem, a w ogóle podobają mi się wysportowani, przystojni mężczyźni. On odparł, że mam „złą genetykę” i nie powinnam marzyć o takim kandydacie, nazwał mnie głupią, a jeszcze opowiadał, jak pewna kandydatka nauk robiła mu niesamowity minet. Nazvałam go mizoginem. Koleżanka twierdzi, że „nie kocham mężczyzn” i powinnam była się pohamować.
GorszaPółka• 24 czerwca о 18:30
To pani wcześniej pisała, że dziwnie zaprosił i są jakieś roszczenia. Jednak poszła pani.
Odpowiedz
Hulajnoga• 24 czerwca о 18:37
Twierdzi, że mu się nie układa z zadbanymi kobietami; tylko z tą kandydatką nauk miał związek.
Odpowiedz
W tej chwili piszą
0
Wyślij