KiełbasaZGrilla• 04 lipca о 07:08
Chcę mieć męża, ale.
Bardzo chcę mieć męża, ale strasznie boję się mu o tym powiedzieć.
PolakMały• 04 lipca о 07:13
Co to za bzdury? Każdy mąż będzie szczęśliwy! A jeśli boisz się przyznać w słowach, więc pokaż w czynie, on też doceni! Nie rozumiem....
Odpowiedz
WiedźmaDobra• 04 lipca о 07:14
Och, więc chcesz kogoś innego, własnego, czego się boisz, czy to twoja pierwsza noc poślubna?
Odpowiedz
autor
KiełbasaZGrilla
• 04 lipca о 07:17
Mój mąż, mój ukochany. Kiedyś u zarania naszego związku pokłóciliśmy się z nim powiedział, że ’piszczę’, że będę go tak bardzo chciała, a ja powiedziałam, że będę ’nieśmiałą zakonnicą’ .... Wtedy się wystraszył i poważnie powiedział, że wyrzuci mnie z domu, jeśli kiedykolwiek mu o tym powiem. Dostaliśmy dwa ’ogony’ (dzieci w sensie), młodość odleciała razem z nieśmiałością, z kilkuletnią wytrzymałością przyszło dzikie pożądanie. Już nie mam siły czekać i patrzeć na niego ospałymi oczami, podpowiadać. Chcę, na prawach prawowitej żony, powiedzieć ’dobrze, o...ahai mnie kochanie’.... Ale boję się wyjść na ulicę...
Odpowiedz
PolakMały• 04 lipca о 07:20
No bzdury piszą, maksymalnie się śmieją z tego zdania (które wypowiedział na początku związku) po burzliwym seksie).
Odpowiedz
PolskaDusza• 04 lipca о 07:25
A ty mówisz np. uprawiajmy namiętny seks zanim mnie wyrzucisz.....
Myślę, że on nawet nie będzie pamiętał takiej obietnicy.
Myślę, że on nawet nie będzie pamiętał takiej obietnicy.
Odpowiedz
GorszaPółka• 04 lipca о 08:28
Chciałabym, żebyś był szczęśliwy. Z drugiej strony mój dosłownie mnie wkurwia. Nie mogę odpocząć przez cały dzień. Czasem chcę się tylko położyć, zapalić, a tu już kłoda w spodniach.... Już zapomniałam co to jest ’chcieć’, bo przecież nie muszę chcieć... wiesz, to też jest straszne, kiedy seks jest jak obiad codziennie i zgodnie z planem. A jak mu nie dasz to wypije całą krew....
Odpowiedz
DzikaPolska• 04 lipca о 09:38
A ja bym nie ryzykowała. Mój mąż jest strasznie zasadniczy!! Jeśli wtedy powiedział na poważnie – uważajcie na wszelki wypadek!!! Sam w sobie jest super mężem, ale jego zmora – zasadniczość na granicy okrucieństwa. Mąż uczył naszego synka jeździć na rowerze, ale swoimi zasadami – wszystko trzeba robić dobrze (jak w książce, sam wcześniej prawie zawodowo się tym zajmował) doprowadził dziecko do nerwowego stresu. I zajmował się nim jak według rozkładu – trzeba być wytrwałym, prawie codziennie, generalnie zasady do bani (bardzo go kocha, i co!! – a dziecko po prostu chciało się nauczyć, a nie dostać sobie problem – codziennie jak do pracy się męczyć. Po co to piszę – mój wszystko pamięta!! Co mu się podoba, nawet co mówiłam, kiedy się spotykaliśmy, jesteśmy w związku już prawie 11 lat, więc popieram autorkę, ja bym nie ryzykowała, bywają faceci z fobiami!!!!!!!
Odpowiedz
W tej chwili piszą
0
























































































Wyślij