PaniZInternetu• 18 września о 19:47
Czy twój mąż też krzyczał, kiedy uczyłaś się jeździć?
Dzisiaj mam totalny kryzys… Uczę się prowadzić. Miałam już cztery lekcje, dwie z nich w ruchu miejskim, w korkach. Instruktor jest jak przyjaciel – nie podnosi głosu, chwali mnie, mówi, że jak na czwarte zajęcia jest naprawdę dobrze i że mogę być z siebie dumna.Dzisiaj uprosiłam męża, żeby pozwolił mi przejechać się naszą własną. Droga prowadzi wzdłuż działek, ledwo jedna samochód na kilometr. Uczę się na Škodzie Rapid, a nasza to Grand Vitara – większa, cięższa.Nie mogłam od razu ruszyć, bo nasza nie jedzie na samym sprzęgle, trzeba od razu dodać gazu. Zgasłam… i się zaczęło: „No pięknie… co ty robisz…”. Za trzecim razem w końcu się dopasowałam i ruszyłam.I wtedy się zaczęło:– „Aaa, lewiej, lewiej, zaraz zjedziesz z drogi!” – a ja w lusterku widzę, że mam jeszcze 50 cm asfaltu do krawędzi…– „Jak ty te dziury omijasz…!”– „Zaraz zahaczysz o przeciwległy pas!”– „To źle, tamto źle…”No to się zatrzymałam. I znowu: „Jak ty się zatrzymałaś, no przecież mi niewygodnie wysiadać, za blisko krawędzi…!”. A tam, jak na złość, jeszcze ktoś wysypał kupę piasku.W końcu przesiadłam się na miejsce pasażera i… całkiem się rozkleiłam. Cała moja pewność siebie zniknęła.Co robić? Jak wy zaczynaliście?
ZagubionaWDżungli• 18 września о 19:50
Krzyczał, a jakże - trwało to tak długo, aż nie kupiłem, a ja uczyłem się na jego samochodzie, a on z jej dmuchaniem kurzu)))
Odpowiedz
CichaWoda• 18 września о 19:56
Teraz uczę się z instruktorem, nie pozwoliłam mężowi mnie uczyć. Kiedy będę pewna siebie, dam mężowi test.
Odpowiedz
ProszęNieDodzwonić• 18 września о 20:01
Jeżdżę od 15 lat, uczyłam się tylko z instruktorem, z mężem nie dałam rady, mam własny samochód, dużo jeżdżę, ale jak jedziemy gdzieś z mężem, to tylko on prowadzi, po co mi niepotrzebne problemy.
Odpowiedz
Widzę siebie w twoim mężu, kiedy moja córka prowadzi. Strasznie się o nią boję, więc potrafię ją zbesztać. Ale staram się wytrzymać do końca podróży, a potem...Mój tata uczył mnie jeździć i przez cały ten czas tylko raz cicho przeklął. Człowiek o tytanicznej wytrzymałości.
Odpowiedz
OnaTaDobra• 18 września о 20:11
Krzyczał raz przez trzy minuty. Posłuchałam, zaparkowałam przy krawężniku i powiedziałam: ’Wysiadaj, sam wrócisz do domu’. Myślał, że żartuję. Wysiadł i poszedł w iinym kierunku. Wysiadłam i odjechałam. Nie krzyczał przez tydzień, w ogóle się do mnie nie odzywał. Ale doskonale się nauczył. Ani razu nie pozwolił sobie na komentowanie moich umiejętności i możliwości jazdy. To wszystko było dawno temu. Mam już 6 lat doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Życzę powodzenia!
Odpowiedz
RudaWeWłosach• 18 września о 20:21
Mój nie krzyczał! Bał się, że go podrzucę!Jego prawo jazdy ma 11 lat, moje 2 lata. Ale mamy samochód dopiero od 2 lat, ja jeżdżę więcej...i jak pokazuje doświadczenie lepiej!
Odpowiedz
BrzydUla• 18 września о 20:26
Mój mąż krzyczał i wariował, a potem ja wariowałam. Nasza ostatnia podróż zakończyła się obietnicą, że więcej nie pojadę jego samochodem. Jeżdżę własnym samochodem, mąż nadal nie pozwala mi prowadzić swojego.
Odpowiedz
PaniDomu• 18 września о 20:28
Ale teraz wożę go częściej niż on mnie.A teraz jeżdżę od 13 lat. wszystko będzie się przenikać, ucz się.....
Odpowiedz
Biała_i_Puszysta• 18 września о 20:53
Wrzeszczy i krzyczy. Jestem tym strasznie zdezorientowana i na długi czas straciłam ochotę na jazdę z nim w pobliżu. Chociaż kiedy poszłam na naukę jazdy, zdałam sobie sprawę, jak niebezpiecznie sam jeździ. Moje prawo jazdy ma już pięć lat. Pozwala mi jeździć kilka razy w roku, wyłącznie poza miastem, w ustronnym miejscu, pod jego ścisłym nadzorem.
Odpowiedz
ProszęNieDodzwonić• 18 września о 21:59
Miałam szczęście - męża poznałam już w samochodzie. Ale mój tata strasznie krzyczał (uczył mnie jeździć) Najprawdopodobniej - to reakcja ochronna wszystkich mężczyzn przed kobietami - Amazonek. I ogólnie - cały świat uznał, że kobiety są lepszymi kierowcami niż mężczyźni, ponieważ kobiety są genetycznie zaprogramowane na przetrwanie, więc jeżdżą ostrożnie i myślą, zanim coś zrobią.
Odpowiedz
ObiadU Mamy• 18 września о 23:03
Ja też robię mężowi uwagi - zachowaj odstęp, nie hamuj tak gwałtownie, skręć na zakręcie. pewnie też jest na mnie zły.
Odpowiedz
ObiadU Mamy• 19 września о 01:14
Nie wszyscy, mój tata tylko raz na mnie nakrzyczał, ale nie miałam racji, prawie zrujnowałam całą rodzinę.
Odpowiedz
W tej chwili piszą
0
























































































Wyślij